Obserwatorzy

piątek, 29 czerwca 2012

Max Factor 2000 Calorie w odcieniu Black Brown

Wczoraj upolowałam w Rossmannie tusz Max Factor i dziś pokaże Wam co robi na moich rzęsach.




Opakowanie jest znośne, zwykłe, nie cudaczne - normalne. Szczoteczka jak dla mnie najzwyklejsza ale może to i dobrze. Nie lubię gigantycznych jak np Rimmel co ostatnio kupiłam. 
Kolor na szczotce widocznie brązowy chociaż na moich oczach wygląda czarno.
Konsystencja dobra, nic nie spływa i w miarę szybko wysycha. Zapach zwykły jak każdej maskary.

A tak poniżej prezentuje się moje oko bez tuszu i tylko po korektorze i podkładzie. 

Czerwone jak zwykle przez nieprzespaną noc z dziećmi ale co zrobić.
Następna fotka już umalowanego oka nadal bez tuszu.

wyszło jakbym szła spać :)

A teraz fotki po umalowaniu tuszem z 2-3 warstwy.



Gdzieniegdzie widać małe luki ale rzęsy już mi odrastają. Ogólnie tusz ładnie podkreśla oczy i im większa ilość jego na rzęsach tym mocniejszy efekt. Wierzcie mi, że nawet po jednym razie widać, że rzęsy już dobrze wyglądają. Na moich słabych i krótkich włoskach daje fantastyczny efekt a ja taki lubię. Chyba zdradzę swoją maskarę Miss Sporty Studio Lash, która do tej pory była moim ulubieńcem wśród tuszy. Oczywiście cena też będzie miała wpływ na zakup, więc muszę obserwować promocje i takie tam. Na razie mam zapas tuszy i następny będę chyba kupować zimą.

Co ciekawe gdy zobaczyłam, że w sklepie brakowało czarnego miałam nic nie kupować ale dobrze, że skusiłam się na brąz. Kolor jest niczego sobie i chyba polubię taki odcień.

Ja jestem mocno na TAK z Max Factor 2000 Calorie i chyba już rozumiem te wszystkie zachwyty nad nim na Wizażu i ogółem w internecie. Muszę się przyjrzeć także innym kosmetykom tej firmy.

A jeśli chodzi o mój makijaż to postawiłam na róż. Szminka to Maybelline Color Sensational 132 Sweet Pink - ulubiony odcień od zeszłego roku. 


 Oczy to: górna powieka: różowy, perłowy, sypki cień kupiony za 1zł w budzie na bazarze i czarna kreska robiona kredką. Dolna powieka to kredka Up Girls kolor 08 różowo liliowy. Na koniec tusz i delikatny róż na policzki. Podkład to ostatnio nabyty Maybelline Afdinitone Mineral odcień 40 Fawn. Podkład ten chyba nie będzie jednorazowym zakupem bo coraz bardziej go lubię. Włosy nieułożone i nie czesane bo właśnie schną sobie same po myciu. 

 
 Pozdrawiam i miłego weekendu a ma być upalny!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.