Obserwatorzy

sobota, 30 czerwca 2012

Ulubieńcy miesiąca - czerwiec 2012

Postanowiłam tak szybko i zwięźle napisać co w tym miesiącu okazało się dobrze trafionym kosmetykiem.

Tu muszę wymienić parę rzeczy.
  • Syoss Color & Volume szampon bez silikonów, parabenów i parafin. Fajnie unosi włosy i są po nim takie miękkie i po prostu czyste. Dopisuję: włosy uniesione mocno do góry po położeniu się spać z mokrymi włosami. Cały dzień w czapce i w ogromnym upale zbytnio nie wpłynął na efekt "volume". Włosy może mniej ale nadal uniesione i puszyste a nie oklapnięte i sklejone, itp. Super!
  • Barwa ziołowa czarna rzepa szampon - dobrze oczyszcza włosy ze wszystkiego i długo pozostają świeże.
  • Mrs. Potters expresowa odżywka bez spłukiwania, ochrona koloru. Ułatwia rozczesywanie, włosy są po niej miękkie i błyszczące i nie obciąża.
  • Ziaja kremowe mydło pod prysznic energia pomarańczy. Uwielbiam jego zapach! Myje bardzo dobrze i świetnie nawilża moją skórę. Po nim jest bardzo gładka jak po balsamie. 
  • Ziaja bloker - antyperspirant, który już dawno powinien być u mnie w kosmetyczce. Skóra jest sucha, bez przykrego zapachu i nie brudzi. Polecam. Ja stosuję dwa razy w tygodniu. Na moim mężczyźnie również wzorowo się sprawdził. 
  • Alterra krem do cery bardzo wrażliwej - bez zapachowy, nie uczula i nie podrażnia. Koi skórę i nawilża. Idealny. Nawet na skórę już podrażnioną (ja miewam katar sienny i chustki boleśnie wysuszają skórę przy nosie) nie wpływa niekorzystnie, czyli nie szczypał tylko nawilżył.
  • Green Pharmacy krem do rąk aloes - nawilża i wygładza, dłonie są bosko miękkie jak skóra niemowlęcia. Jego konsystencja idealna do masażu dłoni. Super!
  • Maybelline Affinitone Mineral - idealny, lekki podkład. Stapia się z cerą, nie zapycha. Jak na razie jestem bardzo zadowolona, że go kupiłam.
  • Max Factor 2000 Calorie - mam go raptem dwa dni a już go pokochałam. Wydłuża, pogrubia i unosi. Wytrzyma przez całą noc - już sprawdziłam.
Resztę kosmetyków muszę bardziej przetestować bo nie miałam dotąd okazji.
Buziaki!

piątek, 29 czerwca 2012

Max Factor 2000 Calorie w odcieniu Black Brown

Wczoraj upolowałam w Rossmannie tusz Max Factor i dziś pokaże Wam co robi na moich rzęsach.




Opakowanie jest znośne, zwykłe, nie cudaczne - normalne. Szczoteczka jak dla mnie najzwyklejsza ale może to i dobrze. Nie lubię gigantycznych jak np Rimmel co ostatnio kupiłam. 
Kolor na szczotce widocznie brązowy chociaż na moich oczach wygląda czarno.
Konsystencja dobra, nic nie spływa i w miarę szybko wysycha. Zapach zwykły jak każdej maskary.

A tak poniżej prezentuje się moje oko bez tuszu i tylko po korektorze i podkładzie. 

Czerwone jak zwykle przez nieprzespaną noc z dziećmi ale co zrobić.
Następna fotka już umalowanego oka nadal bez tuszu.

wyszło jakbym szła spać :)

A teraz fotki po umalowaniu tuszem z 2-3 warstwy.



Gdzieniegdzie widać małe luki ale rzęsy już mi odrastają. Ogólnie tusz ładnie podkreśla oczy i im większa ilość jego na rzęsach tym mocniejszy efekt. Wierzcie mi, że nawet po jednym razie widać, że rzęsy już dobrze wyglądają. Na moich słabych i krótkich włoskach daje fantastyczny efekt a ja taki lubię. Chyba zdradzę swoją maskarę Miss Sporty Studio Lash, która do tej pory była moim ulubieńcem wśród tuszy. Oczywiście cena też będzie miała wpływ na zakup, więc muszę obserwować promocje i takie tam. Na razie mam zapas tuszy i następny będę chyba kupować zimą.

Co ciekawe gdy zobaczyłam, że w sklepie brakowało czarnego miałam nic nie kupować ale dobrze, że skusiłam się na brąz. Kolor jest niczego sobie i chyba polubię taki odcień.

Ja jestem mocno na TAK z Max Factor 2000 Calorie i chyba już rozumiem te wszystkie zachwyty nad nim na Wizażu i ogółem w internecie. Muszę się przyjrzeć także innym kosmetykom tej firmy.

A jeśli chodzi o mój makijaż to postawiłam na róż. Szminka to Maybelline Color Sensational 132 Sweet Pink - ulubiony odcień od zeszłego roku. 


 Oczy to: górna powieka: różowy, perłowy, sypki cień kupiony za 1zł w budzie na bazarze i czarna kreska robiona kredką. Dolna powieka to kredka Up Girls kolor 08 różowo liliowy. Na koniec tusz i delikatny róż na policzki. Podkład to ostatnio nabyty Maybelline Afdinitone Mineral odcień 40 Fawn. Podkład ten chyba nie będzie jednorazowym zakupem bo coraz bardziej go lubię. Włosy nieułożone i nie czesane bo właśnie schną sobie same po myciu. 

 
 Pozdrawiam i miłego weekendu a ma być upalny!

czwartek, 28 czerwca 2012

Po krótkim urlopie

Tak, już wróciłam i nie jestem nic a nic wypoczęta itp. Pogoda upalna dopisała tylko w dwa dni... Reszta tygodnia różnorodna, że tak określę.  Ogólnie jestem zadowolona bo wypad się udał ale następnym razem obowiązkowo na dłużej! 

A teraz aktualizacja włosów. 
Henna wymywa się i ukazuje moje resztki rudości i odrosty! Wrażenie suchości na włosach zniknęło po 4 myciach. Włosy nadal miękkie i miłe w dotyku. Kolor wyblakł z wierzchu ale to wina słońca bo pod spodem nadal mają ciemniejszy odcień. 




Patrząc na foty zastanawiam się czy w ogóle farbowałam. Podobno henna tak ma na początku i wraz z kolejnymi farbowaniami ma bardziej trzymać się włosów. Tak gdzieś wyczytałam. Zdjęcia i tak wychodzą dla mnie nieco jaśniej.

Ogólnie włosy zaczęły mi się bardziej rozdwajać bo zapominam je olejować i wcierać różne dziwactwa w końcówki i skalp. Rozleniwiłam się a nie powinnam. Do tego już na początku czerwca powinnam podciąć końce chociaż o 1cm i tego też nie zrobiłam. Zaczęły znowu się sypać i nie wiem czy zła dieta (czytajcie: sam fast food) tego nie pogłębiła. Początek lipca = fryzjer, no i powrót do wcierek bo tych na urlop nie wzięłam. Do tego wracam do delikatnej diety i zdrowego odżywiania o czym na urlopie zapomniałam na całego.
Swoją drogą lato pozwala nam zdrowiej się odżywiać bo tyle świeżych warzyw i owoców można kupić. 
Ja mam fioła niesamowitego na uzupełnianie mojej nowej lodówki w kolorowe smakołyki bo w niej prezentują się niesamowicie smacznie. 

Uwielbiam te kolory!

A tak poza tym przetestowałam trochę krem do twarzy Alterra i krem do rąk Green Pharmacy, krem pod oczy Ziaji i podkład Maybelline. Niedługo recenzje. 

Edit:

Zapomniałam dodać, że tylko dziś można w Rossmannie kupić Max Factor 2000 Calorie za 14,99zł!!! Biegnijcie jak chcecie coś upolować. Ja właśnie byłam i zobaczyłam prawie pustą półkę. Były tylko dwa granatowe (navy) i trzy czarno-brązowe (brown black). Kupiłam brązowy bo zawsze taki kolor chciałam spróbować i wyczytałam ostatnio, że brązowe tusze dają naturalniejszy wygląd. Dla mnie na oku ten odcień wygląda jak czerń. A jakie rzęsy boskie robi! Wkrótce opiszę działanie tego tuszu.

sobota, 16 czerwca 2012

Włoski po hennie Khadi

Dziś aktualizacja mojego koloru włosów.
Umyłam je wczoraj po 36h. Musiałam nieco wcześniej niż pełne 48h. Kolor lekko pociemniał ale nie za bardzo jak na moje oko. Zdjecia starałam się zrobić jak najbardziej wiarygodne, czyli aby włosy były zbliżone do koloru, który ja widzę.
Zamazałam twarz bo rano nie wyglądam najlepiej i chciałam aby każdy miał patrzeć na kolor a nie na buzię.

z fleszem po 24h

bez flesza po 24h

z fleszem dzisiaj rano ale umyte wczoraj po 36h

bez flesza dzisiaj rano ale umyte po 36h

bez flesza dzisiaj rano ale umyte po 36h
Jak widać jestem totalnie nie uczesana i rozczochrana.
Stan włosów:
- są miekkie
- sypkie
- lekko mi się elektryzują - może odżywka nie za dobra, którą kładłam
- pachną jeszcze henną niestety
- końce leciuteńko suche ale takie tez miałam przed farbowaniem

Ogólnie jestem zadowolona. Kolor bardzo naturalny i czuję się jakby to był mój własny.  Zobaczymy jak się będzie wymywać.

Na dziś to wszystko i ponieważ wyjeżdżam na urlop już dziś następny post będzie jak wrócę. Pokaże Wam zdjęcia włosów po tygodniu na słońcu, po morskiej wodzie i wodzie z jeziora :) Ogólnie zaktualizuję kolor.
POZDRAWIAM!

piątek, 15 czerwca 2012

Dopisane

Dziś nieco podopisywałam do poprzednich postów.

Także warto zajrzeć do opisów:



I warto zajrzeć dziś do Rossmanna! 
W promocji Lirene MaXSlim który ja używam. Polecam!

źródło: rossnet.pl


czwartek, 14 czerwca 2012

Rossmann jednodniowa akcja - Maybelline Affinitone Mineral

Może już wiecie lub nie ale Rossmann ma aż 3 tygodnie wyprzedaży. Ja dziś pobiegłam do swojego po podkład Maybelline Affinitone Mineral w cenie 15,49! 

W sklepie zastałam pustą już półkę i same otwarte i umazane testery. Miałam już zawiedziona iść ale wypatrzyłam pomiędzy buteleczkami innego podkładu jeden, ostatni (chyba źle bądź specjalnie odłożony) ten promocyjny. Był calutki, nie otwierany, nowiutki w kolorze "40 fawn". Sprawdziłam na testerze i odcień był idealny. To się nazywa, że głupi ma szczęście! 

z fleszem

Henna Khadi Ciemny Brąz - pierwsze farbowanie

      I przyszedł na mnie czas. Długo unikałam henny bo różne rzeczy można było o niej wyczytać. Okazało się, że te same złe były na temat henny drogeryjnej. Od kiedy usłyszałam o Khadi zaczęłam wnikliwiej drążyć temat henny i całego tego ziołowego farbowania. Okazało się, że nie jest to takie straszne i co najważniejsze - absolutnie bezpieczne dla moich włosów. 
Jednym z ważniejszych wyborów był kolor jaki chciałam uzyskać. Na początku i dla własnego bezpieczeństwa (nie chciałam czerni) szukałam koloru niezbyt ciemnego i kierowałam się w stronę orzechowego brązu. Najważniejsze było też aby odcień był chłodny. Według producenta orzechowy brąz i ciemny brąz dają chłodną tonację. Ale wiadomo kobieta zmienną jest i pomimo już wybranego orzecha nadal pragnęłam ciemnego brązu. Nowy sezon Kardashianek tylko mnie w tym bardziej przekonywał. Po obejrzeniu galerii włosów po orzechu na innym niż mój komputerze stwierdziłam, że orzech może chłodno świeci ale nadal jest rudawym brązem. Odpada. Nie zastanawiając się długo kupiłam w końcu ciemny brąz!

Przed samym farbowaniem umyłam włosy szamponem bez silikonów (Syoss) i osuszyłam w ręczniku. Hennę kładłam na lekko wilgotne włosy. 


środa, 13 czerwca 2012

EDIT zakupowego mini szaleństwa czyli dziś dokupione.


Dziś dokupiłam to co już upatrzyłam parę dni wcześniej czyli jednodniowa akcja Rossmanna.

  • Rimmel Scandaleyes Extreme Black - kupiony bo była okazja. Z 27,99zł na 13,99! I to tylko dziś (13 czerwca) i tylko w Rossmannie. Tusz ma pogrubić rzęsy i sprawić aby były w kolorze głębokiej czerni. 


wtorek, 12 czerwca 2012

I znowu zakupowe mini szaleństwo...

Wczoraj zaopatrzyłam się w kilka potrzebnych mi rzeczy i takich co to wszędzie pełno opisują na blogach, forach, itp. Ja też chciałam spróbować.

I tak do grona moich kosmetyków dołączyły odzywki, szampony, lakier do paznokci, krem na cienie pod oczami i... zresztą zobaczcie same!

  • Jantar Farmona- odżywka do włosów i skóry głowy, zastąpi  lub uzupełni mój olejek rycynowy. 


Gładka buzia czyli TEST kremów do twarzy.

Dziś opiszę działanie dwóch kremów do twarzy, które ostatnio kupiłam. Na pierwszy rzut idzie:

 Ziaja Sopot Spa krem ochronny aktywnie nawilżający.

źródło: ziaja.com

Ponieważ zbliżała mi się wielkimi krokami nieunikniona liczba 30 szukałam kremu odpowiedniego dla mojej skóry w tym wieku.Wybór padł na Ziaję bo mama zachwala krem tej firmy, który sobie zafundowała.
Krem nie należy do drogich, ja za niego zapłaciłam ok 8zł w promocji. Łatwo dostępny od aptek po drogerie i markety. Zapakowany w mały kartonik słoiczek jest plastikowy ale nie jakiś tandetny. Po otwarciu widzimy śliczny, błękitny kolor i miłą, delikatną konsystencję. Zapach jest delikatny ale nie za specjalny. Mój mąż twierdził, że moja skóra po prostu śmierdzi po tym kremie. Na drugi dzień twierdził co innego, więc ja już sama nie wiem.

środa, 6 czerwca 2012

I jeszcze coś na ząb - owsiane muffiny!

I jeszcze tak na długi weekend coś wyłącznie ode mnie. 
Ostatnio chciałam upiec sobie muffiny ale skoro tracę na wadze postanowiłam to zrobić w nieco zdrowszym wydaniu. Wpadłam na pomysł owsianych muffin, sytych i lekko słodkich. Smakujących jak bułeczka czy chlebek. Idealne do kawy czy herbaty.
Składniki dodawałam praktycznie na oko ale prezentują się mniej więcej jak poniżej.
Oto przepis:

Muffiny owsiane z płatkami migdałowymi i mleczną czekoladą 12 sztuk
- szklanka mąki i  jeszcze 1/3
- jedno naprawdę duże jajo lub dwa jeśli są małe
- łyżka proszku do pieczenia
- filiżanka lub po prostu pół szklanki cukru
- aromat lub ekstrakt waniliowy - łyżeczka
- ok. 2 szklanek płatków owsianych,
- garść płatków migdałowych (można je jeszcze rozgnieść w ręku)
- 1/3 tabliczki mlecznej czekolady
- 6 łyżek roztopionej margaryny/masła lub oleju
- 200ml mleka
Opcjonalnie:
- garść suszonych śliwek pokrojonych na mniejsze kawałki lub garść rodzynek

PRZYGOTOWANIE:
Składniki suche jak mąka, proszek do pieczenia, cukier, płatki (oba rodzaje) mieszamy razem. Osobno roztrzepujemy jaja, olej, mleko i aromat waniliowy. Do mieszania używam trzepaczki do jajek podobnej do tej ze zdjęcia.

źródło: allegro.pl

Po wymieszaniu składników osobno mieszamy je w jednej misce razem do całkowitego połączenia się wszystkiego. Kawałek mlecznej czekolady siekamy nożem na malutkie kawałeczki/kostki i wrzucamy do miski z ciastem i delikatnie mieszamy. Ciasto nakładamy do foremek i wstawiamy do piekarnika na 200 stopni na ok 15-20 minut. Musimy obserwować bo np moje dość szybko były gotowe i niektóre mocniej się zarumieniły. Ja do pieczenia używam dwóch silikonowych form, jedna na 6szt i nakładam całą wysokość. Są dość duże i wychodzi mi zawsze 12 pięknych muffin. Ale jeśli mamy mniejsze formy wyjdzie więcej babeczek. 
Do swoich dodałam małą garstkę pestek słonecznika bo nie miałam ani rodzynek ani śliwek. Podejrzewam, że każdy doda coś od siebie. Muffiny wyszły delikatnie słodkie, czasem bardziej, jak trafiło się na kawałek czekolady, do tego były miękkie, kruche i wilgotne co uwielbiam. Jak na mój mały eksperyment wyszło pysznie!
A tak się prezentują.


Smacznego!

Odkrycia i niewypały kosmetyczne.

Postanowiłam tak w skrócie i na szybko podzielić się z Wami moimi odkryciami i niewypałami kosmetycznymi jakie ostatnio miałam okazję testować. 

Nie należę do osób posiadających tonę kosmetyków bo uważam to za zbędne. Wolę kupić kilka i je przetestować a następnie znowu kupić kilka i testować dalej. Zazwyczaj następne upatrzone cacka kupuję gdy mam już na wykończeniu poprzednie produkty. Nie szukam tych z najwyższych półek a raczej te z średnich a nawet niskich bo twierdzę, że nie zawsze dobre jest to co reklamują i kosztuje fortunę. 

Na zdjęciach przedstawiam Wam mniej więcej wszystko co posiadam aktualnie poustawiane tu i ówdzie w łazience.