Dziś opiszę działanie dwóch kremów do twarzy, które ostatnio kupiłam. Na pierwszy rzut idzie:
Ziaja Sopot Spa krem ochronny aktywnie nawilżający.
źródło: ziaja.com |
Ponieważ zbliżała mi się wielkimi krokami nieunikniona liczba 30 szukałam kremu odpowiedniego dla mojej skóry w tym wieku.Wybór padł na Ziaję bo mama zachwala krem tej firmy, który sobie zafundowała.
Krem nie należy do drogich, ja za niego zapłaciłam ok 8zł w promocji. Łatwo dostępny od aptek po drogerie i markety. Zapakowany w mały kartonik słoiczek jest plastikowy ale nie jakiś tandetny. Po otwarciu widzimy śliczny, błękitny kolor i miłą, delikatną konsystencję. Zapach jest delikatny ale nie za specjalny. Mój mąż twierdził, że moja skóra po prostu śmierdzi po tym kremie. Na drugi dzień twierdził co innego, więc ja już sama nie wiem.
Działanie opisywane przez producenta:
- Zapobiega transepidermalnej utracie wody.
- Zapewnia długotrwały efekt nawilżający.
- Regeneruje lipo-strukturę, poprawia gładkość i elastyczność naskórka.
- Chroni przed promieniami UV i przedwczesnym starzeniem się.
Moje wrażenia? Ciężko mi określić czy lubiłam ten krem czy nie. Na początku wydawało mi się, że mocno nawilża a skóra jest taka gładka i elastyczna, czyli to co producent obiecywał. Po tygodniu czy dwóch zauważyłam, że skóra po zastosowaniu bardzo szybko wysycha, jest sucha zamiast nawilżona i to naprawdę zaraz po zastosowaniu i wchłonięciu się kremu. Zaczęłam więc więcej nakładać (bo krem jest bardzo wydajny) ale i to nie pomogło. Skóra była coraz mniej nawilżona. Zostawiłam ten krem na dekolt i czasem na skórę na dłoniach bo akurat kremu do rąk nie posiadałam.
Czyżby moja skóra tak szybko się przyzwyczaiła do składników czy może te nie są dla mnie - nie wiem. Krem bardzo wydajny, ładny ma kolorek i niską cenę ale z nawilżaniem raczej nic specjalnego nie zdziałał. Jednak nie zniechęciło mnie to do tej firmy i chciałabym użyć innych kosmetyków z tej serii. Na razie jednak Ziaję odstawiam.
Farmona Perfect Beauty Cera Naczynkowa - krem półtłusty na dzień i noc. Kupiłam go bo moja skóra na twarzy zaczęła dziwnie się zachowywać, że tak to określę. Była szorstka, sucha i nadmiernie się czerwieniła. Miałam czerwone dziwne plamki i objawy jak przy cerze naczynkowej, więc szukałam kremu specjalnego do cery naczynkowej. Długo szukałam bo jak nie cena to firma do której nie miałam przekonania.
W małej osiedlowej drogeryjce zdesperowana poprosiłam ekspedientkę o dobry ale nie drogi krem na naczynka. Zaproponowała mi krem Farmony. Spodobała mi się jego uniwersalność bo jest i na noc i na dzień i ciekawie prezentowały się zapewnienia producenta.
W małej osiedlowej drogeryjce zdesperowana poprosiłam ekspedientkę o dobry ale nie drogi krem na naczynka. Zaproponowała mi krem Farmony. Spodobała mi się jego uniwersalność bo jest i na noc i na dzień i ciekawie prezentowały się zapewnienia producenta.
- redukuje zaczerwienienia skóry
- zapobiega powstawaniu pajączków
- zmniejsza wrażliwość na negatywne czynniki zewnętrzne
- doskonale odżywia i regeneruje skórę oraz delikatnie natłuszcza, usuwając uczucie "ściągania" naskórka
- sprawia, że istniejące pajączki ulegają widocznemu zwężeniu, a skóra odzyskuje równowagę oraz jedwabistą gładkość i miękkość
- usuwa objawy zmęczenia i stresu
Krem kupujemy za ok 11-12zł (przynajmniej ja). Za tę cenę dostajemy całkiem ciekawe, duże pudełeczko i obskurny plastikowy słoiczek w środku. Na opakowaniu jest wszystko opisane jak skład, działanie itp. Na słoiczku poza tym, że jest to krem nie ma żadnych informacji. Jak wyrzuciłam opakowanie musiałam wejść na stronę Farmony aby przypomnieć sobie działanie czy skład kremu. Słoiczek jest tandetny do granic możliwości. Po jakimś czasie mi pękł i środek wypadł na dywan. Dobrze, że nie zawartością w dół.
Krem jest wydajny, super się go nakłada i od razu się wchłania. Nie podrażnia, od razu koi skórę i daje miły efekt gładkiej buzi. Po regularnym stosowaniu przez tydzień już widziałam poprawę. Mniejsze zaczerwienienia i nawilżona skóra twarzy i dekoltu. Buzia wydawała się wypoczęta a zimny wiatr na dworze już tak mnie nie drażnił i nie wysuszał. Po 3 tygodniach objawy ani nie uległy lepszej poprawie ani się nie pogorszyły. Jednak moja cera znowu się przyzwyczaiła do składników i nawet nawilżenie mniej działało. Teraz szukam nowego kremu ale do tego na pewno powrócę na pierwsze chłodne dni, bo dobrze natłuszcza i chroni przed wiatrem. Mam też w planach kupno jeszcze wersji osobnych bo są i na noc i na dzień ale chcę wybrać jedną. Pewnie będzie ta na noc. Minusem tego kremu jest opakowanie. Szklany słoiczek byłby najlepszy. Cena ujdzie ale nie za taki plastik. No i dostępność. Ja znalazłam ten krem w małej drogerii zaś w marketach widziałam tylko maseczkę z tej serii. Ogólnie polecam ten krem.
Jeśli czegoś w opisach brakuje to piszcie w komentarzach. Jestem ostatnio zakręcona i mogłam coś pominąć w opisach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.