Obserwatorzy

wtorek, 27 listopada 2012

Rossmann - 40% ciąg dalszy.

Mimo swojej kontuzji postanowiłam jeszcze raz udać się do Rossmanna i skorzystać z promocji. Drogę, która mi zajmuje zwykle 5 minut przebyłam kuśtykając "tylko" w 30 minut. Ale uznałam, że warto.

Głównym celem był podkład, na który miałam chrapkę od kilku miesięcy. Wszystko wina jednej próbki jaką kupiłam wraz z plotkarską gazetą. Podkład to Astor Skin Match w odcieniu 202 Natural. Próbka okazała się być zbawieniem na wszystkie podkłady jakie do tej pory używałam. Właściwie spełniała obietnice producenta. Podkład idealnie dopasował się do mojej cery, stworzył jedność naśladując naturalny kolor i strukturę skóry a wszystko bez efektu maski. Od tamtej pory musiałam go mieć ale cena mocno mnie zraziła. Skin Match widziałam w różnych cenach od 35zł w promocji po 47zł bez promocji. Nadal było to dla mnie wyjątkowo drogie 30ml. Ale teraz trafiła się naprawdę ciekawa promocja i do tego moje imieniny. Należało mi się i tak za 28zł kupiłam wyczekiwane cacko. Nadal cena mnie bolała ale bardziej bolało mnie kolano, z którym doczłapałam się specjalnie po ten podkład, więc musiałam kupić :)


Kolor podkładu jest chyba uniwersalny jak nie wiemy jaki dobrać do buzi. Mi odcień 202 idealnie pasuje, przynajmniej tak uważam. Próbkę testowałam w lato i też mi pasował a przecież wtedy miałam opalona buzię. 

Najbardziej za taką kwotę (jak patrzyć na normalną cenę 47,90zł)  zawiodło mnie opakowanie. To znaczy szklana buteleczka jest ok ale dozownik to porażka. 


Jakaś szpatułka, rurka czy co i nie mam pojęcia jak tym nakładać podkład. Do tego jak chciałam to coś schować z powrotem to pociekło mi co nieco. Tragedia. Więcej wyleję tego podkładu niż zużyję. Myślę aby go nie przelać do innego opakowania z dozownikiem.

EDIT: Podkład ma pompkę. Naprawdę można to przeoczyć bo zamiast korka od buteleczki schodzi całość. Pompkę uwolniłam wolno ściągając korek i pewnie długo bym tego nie zauważyła gdyby nie dziewczyny. Siempre i Agatka dziękuję! 

Na szybko też przetestowałam podkład na skórze.

bez podkładu, czysta buzia

parę chwil po nałożeniu i jeszcze nie do końca idealnie się wpasował

 Podkład bardzo szybko dopasowuje się do skóry, ale warto poczekać z minutę czy dwie i dopiero dokańczać makijaż. Wtedy już wtopi się idealnie. Astor kupiłam na wiosnę, lato bo wtedy najlepiej takie produkty spisują się na mojej buzi. Teraz mam idealny na zimę (jak dla mnie) BB krem z Eveline. Nie mniej jednak będę od czasu do czasu używać podkładu Astor. Im dłużej mam go na buzi wydaje mi się, że cera jeszcze bardziej się wygładza. Taki mały Photoshop na buzi. 

Drugą rzeczą jaką kupiłam to kolejny tusz do rzęs. Lubię mieć dwa aby zawsze był wybór albo gdy jeden gdzieś położę i zapomnę gdzie :) 

Wybór padł na Miss Sporty Studio Lash 3D Volumythic. 


Wersja zielona tego Studio Lash była i jest moim ulubieńcem, więc teraz chciałam spróbować innego. 
Zaciekawiła mnie też szczoteczka, kolor opakowania i cena 7,79zł :)

Tusz jest super i ładnie rozczesuje oraz pokręca rzęsy. Taka ulepszona wersja zielonego. Efekt bardzo mnie zadowala i rzeczywiście "otwiera" oko.

bez niczego

pociągnięte z dwa razy

Tusz w cenie bez promocji to 12,99zł (jak dobrze pamiętam) i chyba czasem warto kupić coś tańszego niż mocno reklamowane o wiele droższe cuda ( myślę o niesprawdzonym u mnie Rimmel i nie tylko).
To tyle na dziś i przypominam o promocji w Rossmannie bo macie czas do jutra :)
Pozdrawiam.
 

6 komentarzy:

  1. Ten Skin Match powinien mieć pompkę. Wiem bo też go mam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. z tym podkładem też tak miałam przy pierwszym jego otwarciu i aż mnie zmroziło co to ma być??!! ale tak tam jest pompka:) ładnie dozuje podkład i jest spoko:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. Jak więcej się wytuszuje to już mega ładnie :)

      Usuń