Obserwatorzy

piątek, 26 października 2012

Alterra - szampony co łagodnością nie grzeszą.

Wczoraj Idalia uraczyła nas wpisem o szamponie Alterry z kofeiną i szczerze mówiąc nieco uprzedziła mnie z recenzją. Ja także miałam w planach opisanie wam owego szamponu oraz dwóch innych, które z okazji rossmannowskich promocji pojawiły się u mnie w łazience.


Szampony te kupiłam z racji tego, że miały być łagodne, bez SLES. Sprawdzając skład w sklepie i ja uległam widząc brak charakterystycznego napisu: Sodium Laureth Sulfate. Tak oto stałam się szczęśliwą(?) posiadaczką szamponów delikatnie myjących. 
Pierwszym zakupionym przeze mnie szamponem była wersja Sensitive Migdały i Jojoba dla wrażliwej i podrażnionej skóry głowy. Liczyłam, że po nim nie będzie swędzieć mnie głowa. 


Brak widocznego SLES w składzie i nazwa sensitive skusiła mnie najbardziej.


Konsystencja niestety mnie zawiodła. Nie lubię takich galaretowatych. 


Szampon ciężko się rozprowadzał i miałam wrażenie, że w ogóle nic nie myje. Po wysuszeniu było jeszcze gorzej bo włosy były takie jakby nie umyte. Dziwne w dotyku jak posypane talkiem czy coś. Myślałam, że przejdzie po kilku razach ale myliłam się. Do tego po kilku dniach skóra głowy zaczęła swędzieć...
Nie zrezygnowałam jednak z Alterry bo pomyślałam, że może jakiś jeden z ekstraktów mnie podrażnia, więc kupię inny. A i w teście eliminacyjnym, Alterra jako szampon nie wypadł najgorzej.

Padło na dwa tym razem, bo najzwyklej nie mogłam się zdecydować.
Pierwszy to Makadamia i Figa do włosów osłabionych i łamliwych.


Skład:


Konsystencja nadal mnie nie zachwycała. Gęsta galaretowata ale bardziej płynna niż w sensitive.  Taki jakby żel.



Pierwsze wrażenie? Znowu ciężko było mi go rozprowadzić i umyć włosy. Podczas spłukiwania miałam strasznie poplątane i tępe w dotyku. Musiałam nałożyć dużo maski lub odzywki aby je wygładzić i nie wyjść spod prysznica z kołtunem na głowie. 
Po wysuszeniu włosy podobne do tych jakie miałam po Sensitive. Tępe ale może trochę mniej. Do tego obciążone przy skórze i napuszone końce. Nie podobało mi się to ale myłam nim dalej bo może coś się zmieni. Oczywiście nic się nie zmieniło. Wygląd włosów bardzo mnie denerwował i wtedy odstawiłam ten szampon i sięgnęłam po jeszcze jedną Alterrę.

Drugi to Biotyna i Kofeina do osłabionych i przerzedzających się włosów.


Skład:


Konsystencja spodobała mi się bo była zwykła, szamponowa.


Podczas mycia nie miałam z tym szamponem żadnych problemów. Dobrze się rozprowadzał i pienił i pozostawiał gładkie włosy. Poprzednie szampony bardzo mi je plątały. Włosy były miękkie i gładkie. Po wysuszeniu były naprawdę umyte aż skrzypiały. Gładkość mi się podobała, na początku... Niestety włosy długo nie wytrzymywały i szybko się przetłuszczały. Na drugi dzień (po myciu) wieczorem były już tłuste u nasady a następnego dnia rano to tylko kucyk dobrze wyglądał. Po dłuższym stosowaniu włosy były jakieś napuszone, dziwne, suche. Skóra głowy także jakoś była napięta i podrażniona. Wtedy zaczęłam wyciągać kłęby włosów z odpływu, z głowy i w ogóle latały wszędzie. Nie podobało mi się to ale dalej myłam głowę Alterrą, bo w końcu kupiłam aż 3 szampony i szkoda je zmarnować.

Aby zużyć szampony stosowałam je na przemian. Włosów gubiłam coraz więcej. Wtedy któraś z czytelniczek napisała mi w komentarzach, że bardzo gubiła włosy po tych szamponach i gdy tylko odstawiła problem znikł. Przestraszyłam się, że to nagłe nasilenie wypadania na potęgę mogło być spowodowane tym, iż myję teraz głowę tylko Alterrą. 

Szampony odstawiłam. Kupiłam zwykły szampon w Biedronce Natei do włosów suchych i zniszczonych i włosy powoli zaczęły ograniczać się z wypadaniem w przeciągu dwóch tygodni! Czyli coś w tym wypadaniu po Alterrze jest. 

Wtedy także doczytałam co to takiego ten Sodium Coco-Sulfate. W internecie aż roi się od ostrzeżeń, że SCS = SLS. Jedyna różnica to taka, że ten Coco gorzej się pieni. Ogólnie to jedno i to samo (tak, oba pozyskiwane są z kokosa) ale najwyraźniej my, przeświadczone tylko o szkodliwości SLS, SLES nie brałyśmy pod uwagę niczego co ma w nazwie takie ładne "coco". Alterra wykorzystała chyba medialną (internetową) nagonkę na SLS i do swoich szamponów dodała mniej znany nam (przynajmniej mi) SCS. I tak zamiast stosować łagodne szampony to zafundowałam sobie kurację wysuszającą łepek.
Cała ta przygoda z Alterrą skończyła się na wydanych pieniądzach, wysuszonym skalpie, gubieniem większej ilości włosów i małym zawodem, że znowu nabrałam się na kolejne eko, bez niczego szkodliwego produkty. Nie twierdzę jednak, że Alterra ma same złe produkty bo tak nie jest. Ale, jak się okazało te zwykłe szampony nie będą więcej mnie kusić. 

Pozdrawiam.

9 komentarzy:

  1. Mimo zawartości SCS ja jestem zadowolona z działania Alterry z kofeiną i biotyną. Ładnie pachnie, ma fajną konsystencję i dobrze działa na moje włosy. Włosy mi nie wypadają (a wypadały garściami), skóra głowy też jest nawilżona. Nie wiem, czy kupię ponownie, ale dla mnie nie jest to bubel :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie dobrze działał przez tydzień potem już tragedia. Wiem tylko, że jak je odstawiłam to teraz mniej mi włosów wypada. Każdemu co innego służy, oby Tobie służył dobrze jak najdłużej!

      Usuń
    2. Może coś się zmieniło, a może i nie, ale ten szampon makadamia i figa działa bardzo dobrze na moje włosy. Wcześniej miałam bardzo przesuszone i łamliwe. Skusiłam się na ten szampon ze względu na to że uwielbiam kosmetyki Alterry. Ja szczerze go polecam ! Włosy mi sie nie plączą, są miękkie i gładkie. Używam ten szampon z maską z Alterry i jak dla mnie jest to duet doskonały :)

      Usuń
    3. Na każdego inaczej działają, mi niestety podrażniały skalp.

      Usuń
  2. Kiedy rozpoczynałam swoją pielęgnację tez wpadłam w pułapkę 'delikatności' szamponów Alterry..
    Anomalia

    OdpowiedzUsuń
  3. A mi alterra przypadla do gustu, mam wrazenie ze dzieki wlasnie brakowi sls i sles 'ow szampon tak barszo nie pordraznia skory wlosow i nie wysusza samych wlosow ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja na początku stosowałam Alterre naprzemiennie z szamponem z SLS- bo wlaśnie miałam wrażenie niedomycia i 'tępości' włosów, ale po kilku tyg zaczełam używać tylko Alterry (włosy się przyzwyczaiły) i są w o wiele lepszej kondycji niż dotychczas! Mięciutkie, delikatne, nawilżone... Stosuję wersję z granatem, mam włosy suche i wysokoporowate, do tego myję metodą OMO. Może spróbuj najpierw stosować je naprzemiennie z innym szamponem- jeśli stosujesz SLSy. U mnie Babydream i inne się nie sprawdziły, tylko Alterra i SLSy. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. SLES nie jest praktycznie wcale szkodliwy ( o ile ktoś nie wykazuje nadwrażliwości) gorzej z cocamidopropyl betaine i pochodnymi, które są silnie drażniące jeśli nie są stosowane w formulacji z SLS'em lub SLES'em. SLES jeśli nie występuje osobnicza nadwrażliwość nie drażni skalpu i nie wysusza włosów.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.