Obserwatorzy

środa, 2 października 2013

Włosowy niewypał cz. I - chcę jasnego blondu z Wellaton 12/1

Witam Was po długiej przerwie. Przepraszam bardzo ale nie miałam weny ani zdrowia na blog. Ostatnio ciągle coś do mnie się przyczepiało, a ostatnie dwa tygodnie trzymało mnie jakieś wirusowe przeziębienie przyniesione przez dzieci z przedszkola. Ale nie o tym dzisiejszy post. 
Dziś postanowiłam opowiedzieć Wam moją ostatnią przygodę włosową.

Jak dobrze pamiętacie zaczęłam schodzić z brązu i dążyłam do jaśniejszych włosów. Miałam przygodę z ombre, potem Garnier Color Naturals 111 i jeszcze raz ten sam Garnier. Wtedy zachciałam jeszcze jaśniejszych włosów. Do Jennifer Aniston było mi daleko a i jeszcze brałam pod uwagę nowy kolor Anny Przybylskiej.
Rozpoczęłam poszukiwania czegoś co ruszyło by te moje włosiska i rozjaśniło jeszcze bardziej. 
I tak wybór padł na Wellaton 12/1

źródło: internet


Wellaton trafiłam w promocji i jako jeden z blondów (jest jeszcze jakiś drugi, nie pamiętam) miał większe opakowanie od standardowego. Pozostałe odcienie miały mniejsze pudełeczka i mniejszą ilość. Oxydant zawierał 60ml a tubka farby 40ml. Do tego saszetka świetnej odżywki. 

Moje włosy przed farbowaniem prezentowały się tak
(włosy przetłuszczone do farbowania, a światło na dworze bure to i włosy bure, bo akurat pochmurno było):


Ogólnie liczyłam chociaż na jaśniejsze o ton włosy w ładnym chłodnym odcieniu.

trzymałam wymagany czas, nawet ciut krócej. Ok 50min. Wysuszyłam i... Odrosty były rudawe i żółte. Pomyślałam ok, przecież od czego są fioletowe szampony ale potem spojrzałam dalej. Była zieleń!

Nie dość, że farba przesuszyła włosy na końcach i nie tylko, to jeszcze zostawiła je w dziwnym odcieniu żółci, rudego i tej masakrycznej zieleni!

Oto moje włosy po:





Jak same widzicie tragedia! Jedynym plusem w tej całej farbie była taka niesamowita poświata jakby perłowa, nie wiem jak ją opisać ale włosy świeciły niesamowicie. Po odżywce z zestawu były gładkie i gdyby nie końcówki podsuszone to normalnie powiedziałabym, że po całym farbowaniu miały się lepiej niż przed :) Ale to tylko pozory do pierwszego mycia. A myłam włosy kilka razy bo myślałam, że zieleń się wypłucze. Nawet kupiłam w Rossmannie fioletowy szampon. Ale ten lekko ochłodził rudo-zółte a zieleń pogłębił :/

No takiego koloru nie mogłam zostawić. Świeciłam jak choinka wychodząc na dwór a i ludzie mnie mijali i patrzyli tak dziwnie. Musiałam działać. Postanowiłam poszukać, popytać i jak najszybciej działać. Wyprawa do drogerii, promocja i farba nieco w ciemno kupiona, poparta kilkoma wpisami z różnych blogów. 

Po poradzie z Blond Bunny na Wizażu wiedziałam, że mam kupić rozjaśniacz bo czeka mnie kąpiel rozjaśniająca na ten zielony odcień.

Co z tego wyszło zobaczycie w następnym poście. 

Pozdrawiam!



10 komentarzy:

  1. Polecam garniera super jasny blond nie pamiętam odcienia. Odrosty mam ciemny brąz a odcień jak na opakowaniu :-P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety każdemu inaczej włosy się rozjaśniają. Sam rozjaśniacz u fryzjera siedział na włosach godzinami. Niestety u mnie zawsze wychodzi rudy lub ciemno żółto-rudy.

      Usuń
  2. Połóż ketchup na godzinę na włosy. Zniweluje zieleń!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Próbowałam ;) Nie dało rady.

      Usuń
    2. prędzej koncentrat, w ketchupie jest m.in. sól która może wysuszyć. BTW o wiele lepszy jest do usuwania zielonki mixton albo tonowanie czeriweniami w farbach. Kinga

      Usuń
    3. Koncentrat na chwilę pomógł, tylko do kolejnego mycia włosów...

      Usuń
  3. współczuje tej zieleni, tez miałam taka tragiczna przygode jak zachciało mi sie "naturalnego blondu" który na moich włosach wyglądał jak zgniłe trawsko, trzymam kciuki zeby udało ci sie tego pozbyć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zaledwie początek mojej historii z niewypałem ;) Zobaczysz wkrótce dalej co było.

      Usuń
  4. Po pierwsze rozjaśniałaś farbę farbą - stąd rudość. Po drugie miałaś żółte tony w niektórych miejscach co w połączeniu z popielem dało zielonkę.
    Ja bym zrobiła delikatną kąpiel rozjaśniającą a potem kombinowała z farbami w zależności od odcienia które otrzymałaś. Kinga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rudość po długości to nic ale moje naturalne odrosty za nic na jasno nie chcą się brać. A te żółte tony to nawet ich nie widziałam przed farbowaniem :( Co do rozjaśniania.... Następny post będzie.

      Usuń