DIY - nawilżająco odżywiająca maska do włosów.

Dziś chciałam Wam trochę ponarzekać. Otóż okazało się że Matrix SoColor cudownym produktem nie jest i odbiło mi się to  na włosach. Zresztą nie tylko mi. Koleżanka z Wizażu ma dokładnie te same objawy co ja. Po farbowaniu włosy były inne. Jakby sztywne już podczas mycia. Do tego zaczęło mi ich sporo wypadać, cały czas lecą :/ Doszło jeszcze namiętne elektryzowanie się oraz suchość. To nie są moje włosy. Najpierw nie bardzo chciałam wszystko zwalać na farbę. Przecież Matrix Color Sync spisał się znakomicie na moich włosach, ale o SoColor tego powiedzieć od początku nie chciałam. Coś było nie tak i teraz widzę co dokładnie. 

Olejowałam włosy, kładłam maski na dłużej niż zwykle i nic. Wtedy przypomniała mi się maska, o której mówiła na swoim kanale jedna z moich ulubionych "beauty guru" Loepsie.

Postanowiłam ją dziś sprawdzić. 

Potrzebne nam będą: 

jedna łyżeczka oliwy extra virgin, ja zaś zamiast oliwy użyłam olejku migdałowego

jedna łyżeczka miodu

2 lub 3 łyżeczki tłustego mleka

Następnie wszystko dokładnie ze sobą mieszamy.

Tak przyrządzoną miksturę nakładamy na włosy i wmasowujemy w skalp. Zostawiamy na 30min.

Ja nałożyłam maskę tylko na długość włosów. Włosy szybko jakby zesztywniały i przyjemnie pachniały. Przy zmywaniu nie było problemów. Po samym myciu włosów nałożyłam maskę Ziaja Ceramidy na ok 2-3min. 

Już wilgotne włosy w dotyku były miękkie. Po wysuszeniu były mięciutkie, gładkie i błyszczące. Niesamowite uczucie po tym suszu co mi farba zgotowała. Nawet końce są dobrze nawilżone.

Zobaczę po kilku dniach czy moje włosy będą potrzebowały powtórki i wtedy najwyżej jeszcze raz zafunduję sobie mleczno-migdałowo-miodowy luksus.

Dla osób z gęstymi, długimi włosami polecam stosować do odmierzania łyżki stołowe. Mi tej mieszanki ledwo starczyło na długości a co dopiero na skalp i włosy u nasady. Polecam tą maskę dla osób z przesuszonymi włosami bo efekt jest super.

Tak prezentowały się moje (jeszcze nieco wilgotne) włosy po wszystkim:

Pozdrawiam.