Witam Was i baaaardzo przepraszam za brak postów!
Ostatnio moje zdrowie ciągle szwankuje, dodatkowo mam ciągle rehabilitację na swoją nieszczęsną nogę i dzieci dają mi ostro popalić. Do tego próbuję swoich sił w zaczęciu małego biznesu i mam plan na zrealizowanie swojego jednego, pięknego marzenia.
Ale po kolei.
Oto moje włoski w tym miesiącu:
Włosy ostatnimi czasy to moja zmora. Dosłownie! Wpadanie w ciągu miesiąca nasiliło się na tyle, że z kucyka o objętości 7,5cm ( cieszyłam się i tak z tego wyniku) zostało mi ledwo co 7cm. I mierzyłam to jakieś dwa tygodnie temu a włoski nadal lecą... Miałam stosować imbir ale postanowiłam użyć czegoś sprawdzonego u innych - kozieradki.
Kozieradkę stosuję podobnie jak Anwen tyle, że ja na początku zalewałam łyżkę stołową a nie łyżeczkę od herbaty i na całą a nie na 3/4 szklanki. Ot małe przeoczenie.
Mam malutką buteleczkę po odżywce i tam właśnie przelałam gotowy płyn bez ziarenek z dna.
Rozdzielałam włosy na przedziałki, psikałam i lekko wcierałam płyn w skalp. Głowa dosłownie pachniała jak curry. Nic nie szczypało, nie swędziało. Po tygodniu codziennego wcierania nie widziałam zbytniej różnicy. Po dwóch tygodniach wypadanie jakby lekko się ograniczyło ale mimo to włosy nadal leciały. Zauważyłam wiele baby hair i wydaje mi się, że te które już posiadałam nieco podrosły. Potem niestety przerwałam kurację ze zwykłego zapominalstwa i z powodu zapachu, który mojemu mężowi niezbyt odpowiadał. Teraz z powrotem wracam do kozieradki.
Dodatkowo odstawiłam krzem a zaczęłam brać Merz Spezial. Tabletki ja na razie nic znacznie nie zdziałały ale za wcześnie by oceniać. Na plus w nich jest brak jakichkolwiek dolegliwości po zażyciu. Zero niesmaku czy zgagi itp. No i szklana buteleczka, która mi się bardzo podoba.
Poza tym walczę z plaga rozdwajających się końców. Nie wiem czy to nie wina nożyczek z Rossmanna. Moje włosy mimo wypadania rosną ciągle i wszystkie te odrastające sterczą wszędzie dookoła, czyli nadal wyglądam jakby mnie piorun strzelił, szczególnie po umyciu włosów.
Co do reszty rzeczy, które mnie mocno zajmują, to przede wszystkim poszukiwanie wszystkiego co dotyczy maltańczyka.
źródło: wallcoo.com |
źródło: internet |
Chcę sprawić sobie pieska. Marzyłam już o tym wiele lat temu i chyba nadszedł czas aby spełnić to marzenie. Po wielu dylematach (chciałam kiedyś Yorka) wybór padł na maltańczyka. Zakochałam się w tej rasie i patrząc na zdjęcia chyba wiadomo dlaczego. Czytam, oglądam i zbieram wszystko dotyczące tej rasy. Studiuję każdy mały i duży artykuł. Zamówiłam nawet książkę z Ameryki bo w Polsce dostępna jest tylko jedna! Zwariowałam? Chyba tak. Maltańczyki zawładnęły moim sercem.
To wszystko na dziś, tak na szybko.
Pozdrawiam.
ale masz za to bardzo zdrowe te włosy! :)
OdpowiedzUsuńWcale nie takie zdrowe. Końce namiętnie mi się rozdwajają i łamią i to głównie na włosach z przodu. Zawsze tak miałam ale ostatnio nawet długo mi się nie rozdwajały i nagle znowu pełen wysyp :/
UsuńMaltańczyki są urocze :)
OdpowiedzUsuńMały białasek mając mamę włosomaniaczkę może być spokojny o swoje długie białe włoski :D
Usuńteż chciałam maltańczyka a skończyło się na yorku:p
OdpowiedzUsuńA co zadecydowało, że Yorczek?
UsuńHm pieniądze, sa białe więc bedziesz musiała kąpac go praktycznie codziennie a to nie jest dobre dla małych piesków nawet i dla dorosłych. Ogólnie do 6 miesiąca w ogóle nie można kapać pieska jakiegokolwiek.. i łatwiej mi było znalezć yorka u mnie niż maltańca
UsuńNo tak pieniążki też decydują. Ja mam nadzieję uzbierać rezygnując z wielu rzeczy i już zawczasu szukam najbliższej hodowli :) Poza tym z maltańczykami tak strasznie nie jest. Kąpiel raz w tygodniu wystarczy, tylko o zaciekach na oczkach trzeba pamiętać. No i charakter pieska wygrał z Yorkiem.
UsuńPiękny kolor włosków :)
OdpowiedzUsuńJa bym chciała mieć buldoga angielskiego, ale aktualni domownicy sie nie zgadzaja :(
Włoski to wypłukany Matrix SoColor 5AV i moje odrosty. Bez widocznej różnicy :) A co do pieska to i mi mąż i rodzice długo mówili nie, po co mi pies. Ale życie jest za krótkie aby nie spełniać marzeń :) Doczekasz się i ty.
UsuńZdrówka!
OdpowiedzUsuńWłosy sporo Ci chyba urosły i są w super chłodnym odcieniu :)
Maltańczyki są słodkie, takie pluszaczki. Ale osobiście wolę mniej słodkie psy. Czaimy się na buldoga francuskiego ale jak młody podrośnie.
Na porost wpłynęła chyba kozieradka i cieszę się, że nadal mam chłodny odcień mimo upływu czasu od farbowania :)
UsuńA co do psiaków to ja zawsze małe lubiłam i takie słodkie. Poza tym na maltańczyka czy yorka nie jestem uczulona więc zawsze brałam pod uwagę te rasy. Kiedyś bardziej yorka ale jednak obecnie po wielu przemyśleniach będzie maltańczyk. Mam nadzieję ;)