Ponieważ szykuje mi się urlop postanowiłam dodać jeszcze jednego posta, bo pewnie przez najbliższe dwa tygodnie nawet tu nie zajrzę.
Dzisiaj prosty do wykonania i często przeze mnie używany makijaż z naturalnych ciepłych odcieni. Najpierw przygotujcie sobie twarz, jak kto woli i z czym. Ja jak zwykle prosto: krem nawilżający, korektor i bronzer, a na koniec lekkie przypudrowanie błyszczących części buzi. Teraz przygotujcie sobie cienie w kolorze brązu, i trzech odcieniach bladego żółtego. Ja mam takie:
Najpierw nakładamy na oko brąz.
Później lekko "maczam" aplikator z gąbeczki po kolei w każdym żółtym cieniu i taką mieszankę rozprowadzam na pozostałej części oka od wewnętrznej strony. Następnie lekko kolistymi ruchami rozcieram opuszkiem palca zaczynając od jaśniejszego odcienia.
Na to wszystko nakładam pędzelkiem ciemno beżowy błyszczący cień. I tak samo kolistymi ruchami rozprowadzam dokładnie po całej powiece aż do brwi.
Potem maluję eyelinerem grubą kreskę lekko unoszącą się do góry.
Następnie tuszujemy rzęsy starając się najmocniej podkreślić je przy zewnętrznej stronie oka. Czyli tam gdzie kreska jest najgrubsza i się unosi. A tak to wszystko wygląda:
Na koniec funduję sobie delikatnie róż na policzki. Zawsze robię to na końcu aby nie zetrzeć nie potrzebie go podczas malowania oka (ręka czasem oprze się na policzku). I lekko przyciemniłam czarną kredką brwi.
I ogólny końcowy efekt możecie zobaczyć poniżej już z umalowanymi ustami.
A ot wszystko co użyłam (kremu nawilżającego nie pokazuję bo po co).
Szminka użyta w makijażu to Maybelline Moisture Extreme G132 Nude Blush, róż to Pink Flash od N.Y.C. Korektor od Maybelline Dream Mousse Concealer koloru nie znam bo to gratis, cień sypki, błyszczący od Joko - Winter Glamour. Numeru ani nazwy odcienia nie znam. Eyeliner firmy "krzak" z bazarku, kredka czarna Lovely od Wibo, tusz Maybelline Define-A-Lash czarny, Bronzer Maybelline Dream Sunglow, puder w kamieniu Synergen z Rossmanna 02 beige, paletka cieni gratis dołączony do gazety. Ot to wszystko. Chyba niczego nie pominęłam :)
Jedno małe spostrzeżenie. Nie kupujcie eyelinerów byle jakich firm. Ja wkrótce chcę sobie zafundować jakiś w pisaku. Ten mój za 1zł rozmazuje się i muszę go suszyć na sobie suszarką bo strasznie długo schnie. No i ta trwałość, której ma ociupinkę. Przez niego makijaż zawsze muszę poprawiać lub malować od nowa całe oko. Nigdy nie wychodzi mi idealna kreska bo eyeliner się rozpływa. Kaszana i tyle. To tak ode mnie.
swietny kolor pomadki:)
OdpowiedzUsuń