Obserwatorzy

wtorek, 15 lipca 2014

Moja letnia pielęgnacja włosów.

Dzisiejszy post typowo letni, wakacyjny. 
Słońce daje nam już ostro popalić i najwyższa pora pomyśleć o tym jak chronić włosy przed jego szkodliwym działaniem.


Przy brązie moja ochrona polegała na noszeniu czapki lub kapelusza, wcieraniu jakiegoś olejku w końcówki i zmiany odżywki na taką bez spłukiwania. Dawałam sobie z tym jakoś radę i poza lekkim przesuszeniem włosy były ok.
Przy blondzie chcę zadbać o nie bardziej i być przede wszystkim regularna :)
Włosy blond i do tego rozjaśniane, to i tak już włosy po przygodach. Są bardzo delikatne, łatwo je uszkodzić. Słońce, słona woda itp dają im w kość jeszcze bardziej. 

Podstawową zasadą będzie oczywiście noszenie czapki/kapelusza.


Niestety wiem jak ciężko to robić na co dzień, w mieście, jak chodzimy do pracy i nie tylko. Zazwyczaj chętnie sięgamy po nakrycie głowy na urlopie, gdzie plaża, piasek i wakacyjne kurorty zachęcają do takiego stylu.
Dlatego powinnyśmy spriskiwać włosy preparatami z filtrem UV. 

Nawet nie wiecie jak ciężko znaleźć mi było cokolwiek, co ochraniać będzie moje włosy. Jedyny łatwo dostępny to SunOzon spray ochronny dla włosów od Rossmanna. Ja jakoś nie bardzo go chciałam kupić, sama nie wiem czemu :)
Liczyłam na to, że znajdę coś lepszego.
Długo szukałam i poza preparatami w cenach 35-50zł wzwyż nie znalazłam nic ciekawego aż do czasu, gdy weszłam na stronę kosmetyków Marion.

Okazało się, że ich błyskawiczna odżywka w sprayu zabezpiecza włosy przed promieniowaniem UV i wysoką temperaturą. No i cena przystępna i łatwiej znaleźć taki produkt w sklepie stacjonarnym, niż sam spray ochronny dedykowany wyłącznie dla włosów. Ponadto jest to produkt przeznaczony typowo dla włosów blond.
 No oczywiście kupiłam :)

 
  Będę go używać głównie przed wyjściem na słońce, po kąpieli w wodzie, więc pewnie kilka razy w ciągu dnia popsikam nią włosy. Nie boję się ewentualnego obciążenia, bo w lecie i tak moje włosy dość szybko tracą świeżość, zwłaszcza uwięzione pod czapką czy kapeluszem.

Kolejną rzeczą nieodzowną w lecie będzie znowu używanie odżywek bez spłukiwania. Zauważyłam, że moje włosy po takich odżywkach mniej się puszą i końce są gładsze, mniej wysuszone. W tej chwili taką odżywką jest Ziaja Intensywne Nawilżanie z kiełkami pszenicy.
 

 Nie ma specjalnego zapachu, raczej taki chemiczny i to na minus (lubię pachnące produkty zostawiające piękny zapach na włosach). No ale włosy po niej są ujarzmione, końce nawilżone i takie gładsze. Potrafi obciążyć ale nie jakoś tragicznie, gdy nałożona jest zbyt obficie.

Psikanie włosów odżywką ochronną nie zabezpieczy mi końcówek tak do końca.
Dlatego przed wyjściem na plażę wetrę w nie jakiś olejek, serum albo jedwab (na zdjęciu pokazałam przykładowe produkty, które obecnie posiadam i chciałabym zużyć). Z tak zabezpieczonymi końcami można już śmiało wykąpać się w słonej wodzie albo chlorowanej na basenie.

Od lewej: Garnier serum Goodbye Damage, olejek łopianowy, jedwab Green Pharmacy.
Ostatnio zakupiłam także serum Joanny wygładzająco-regenerujące do końcówek z serii "Z apteczki babuni". Ponieważ to tak pięknie pachnie i nie trzeba zmywać, używam ostatnio go na końce dość często.

Jeśli po kąpieli uważamy, że włosy potrzebują ponownego zabezpieczenia nie widzę problemu aby znowu w nie coś wetrzeć.
W tym przypadku super służą mi nowe olejki z Marion:



Powiem szczerze, że potrafię je użyć nawet kilka razy dziennie i mi nie szkodzą i nie obciążają, oczywiście użyte w odpowiedniej ilości.

Nad wodą, gdzie przy ostrym słońcu hula wiatr, warto związywać włosy w delikatny warkocz, upiąć włosy w koczek, cokolwiek aby tylko się nie plątały. Poza tym upięte włosy to wygoda a schowane pod kapeluszem są chronione od palących promieni słonecznych.


Oczywiście nie zapomnę o gruntownym nawilżaniu włosów i skóry głowy. Do tego będzie mi służyć moja (obecnie nr 1) maska Treatment Wax Aloe Vera.


Na końcu oczywiście warto pamiętać o kolorze.
Przy słońcu blond się żółci, złoci lub rudzieje. Raz na tydzień warto odżywić/stonować kolor maską, odżywką, płukanką czy szamponem z odpowiednim barwnikiem.
Ja oprócz Garnier Blond Booster, który muszę wykończyć, testować będę Marion i przy nim zostanę na dłużej.



To tyle z mojej letniej pielęgnacji włosów.
Jeśli macie jeszcze jakieś sprawdzone pomysły odnośnie ochrony włosów przed słońcem, to chętnie przeczytam w komentarzach :)

Pozdrawiam!

6 komentarzy:

  1. Naprawdę ta maska z aloesem jest dla Ciebie taka dobra? Ja mojej nie mogę zużyć, wg mnie jest beznadziejna. Zamówiłam ją kiedyś na allegro i teraz myślę, że może z moją jest coś nie tak, jakiś felerny egzemplarz, bo czytałam na jej temat już kilka pochlebnych recenzji i byłam bardzo zdziwiona. A co do olejków orientalnych z Marion to mam ten różowy i jestem nim zachwycona. Wypada o wiele lepiej od serum arganowego z Argan Oil :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę jest taka dobra :) Za każdym razem gdy ją używam nie mogę się namacać włosów :D Mi fryzjerka powiedziała, że podstawa to podgrzewanie jej przez minimum 20min i potem nagłe ochłodzenie. U mnie w tym przypadku od razu zmywam chłodną wodą. No i na przykład u fryzjerki poprawa (jej włosów) i jakieś zauważalne efekty pojawiły się dopiero po miesiącu, u mnie akurat pojawiły się od razu.

      Usuń
  2. Oj ja sama mam problem z ochroną włosów bo wiele preparatów jest dla mnie za ciężkie i robi natychmiast "mokrą Włoszkę" . Aktualnie używam tylko serum silikonowe z Joanny (mam malutką butelkę)do oklejenia końcówki warkocza. W sumie niewiele to daje i jestem pewna że po lecie trzeba będzie obciąć z 5 cm. Moje włosy sprzed października 2013 pamiętają jeszcze nieudane ( bo farba była za mocna ) farbowanie z wysokim oksydantem.
    Mam też spray Isany różowy (glicerynowo silikonowy) jednak na razie trudno mi go ocenić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuj tych błyskawicznych odżywek z Marion. Mają ochrone przed promieniami UV i wysoką temperaturą i mi w ogóle nie obciąża nic a nic. Są różne rodzaje, więc dobierzesz coś dla siebie.

      Usuń
  3. U mnie na co dzień obowiązkowo koczek i chustka na głowę. Poza tym olejowanie i mega nawilżanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na co dzień chodzę raczej w kucyku. Czapeczka z daszkiem na rower czy na weekend przy grillu. No i oczywiście obowiązkowo mocne nawilżanie nawet kilka razy dziennie.

      Usuń