Obserwatorzy

czwartek, 30 stycznia 2014

Czas na fryzjera.

Nadeszła ta chwila i w końcu musiałam przyznać, że domowe dążenie do blondu okazało się porażką. Chcąc wrócić do blondu umówiłam się na wizytę u swojej fryzjerki. 
Zanim oczywiście fryzjerka podjęła się naprawy moich włosów obejrzała je dokładnie a ja w skrócie przedstawiłam jej co na nie było kładzione.
Ratunkiem miał okazać się balejaż, rozjaśniacz na niskiej wodzie.
Dla pewności udałam się do innego salonu aby zobaczyć co tam mi poradzą. Usłyszałam dokładnie to samo ale za podwójną kwotę :/

Fryzjerka kazała mi maksymalnie przetłuścić włosy, więc nie myłam ich prawie 4 dni. 

Tak wyglądały przed wyjściem do salonu:




Po tym jak zajęłam miejsce w fotelu jeszcze raz fryzjerka obejrzała włosy. Ja jej zaś pokazałam ewentualne cięcie:


źródło: Google

Fryzjerka podcięła mi włosy zostawiając z długości jak najwięcej. Następnie zaczęła nakładać gęsty balejaż na folię. 

Siedziałam tak z 20 lub 30 minut. Dokładnie nie wiem ale bardzo krótko. Fryzjerka poprosiła mnie abym usiadła przy umywalce i zaczęła ściągać folię. I wtedy zobaczyłam minę fryzjerki. Była mocno zdziwiona. Doszła do nas druga fryzjerka i zrobiła jeszcze gorszą minę a ja usłyszałam, że wyglądam dokładnie jak Ania z Zielonego Wzgórza!

Fryzjerka "zachwycała" się zielonością moich włosów i tym jak dziwnie była rozprzestrzeniona po długości. Powiedziała, że na pewno trzeba znowu podciąć włosy. Kiedy usiadłam w fotelu zobaczyłam w lustrze mocno zielone pasma. W życiu nie widziałam tak zielonych, słowo daję. Zieleń ciągnęła się od dołu w górę, głównie z wierzchu i nieco pod spodem. Było tego sporo. 

Kiedy fryzjerka zaczęła podcinać włosy, ja usilnie próbowałam wyjaśnić sobie tą intensywną zieloność. Prześledziłam w myślach wszystkie farby jakie kładłam łącznie z chłodnymi brązami i wtedy doszło do mnie jedno. Henna. Długość włosów, na której była zieleń idealnie pasowała do włosów, które urosły od czasu gdy ostatni raz farbowałam henną. Miałam wtedy krótkie włosy do ramion i te właśnie włosy były teraz zielonymi końcówkami. Zazwyczaj zielone włosy ratuje rozjaśniacz w formie kąpieli czy inaczej ale ratuje. U mnie zieleń wydobył tak jak dziewczynom, co rozjaśniały włosy po hennie.

Jak skończyło się to wszystko? Zdecydowanie krótszymi włosami niż oczekiwałam, trochę inną fryzurą, ale za to widocznym już blondem.

Oto jak moje włosy prezentowały się po wizycie u fryzjerki:




Te zdjęcia robiłam przy świetle lamp stąd kolor różnie wychodził. 
Rano włosy prezentowały się tak:





Na końcówkach jeszcze widać miejscami zieleń ale nawet sama fryzjerka nie chciała mi ciąć wyżej aby nie było za krótko. Wierzcie mi na żywo tego praktycznie nie widać. Gubi się we włosach.

Kolor nie jest idealny, lekko rudawy i ciut jaśniejszy niż na fotkach. Teraz cierpliwie będę zapuszczać włosy i jednocześnie odrosty. Co 3 miesiące będę chodzić na balejaż do fryzjerki i powoli będę robić jaśniejszy blond. Fryzjerka zaproponowała mi aby na wiosnę zacząć schodzić do jednolitego blondu. Ja się zastanawiam. Lubię dwukolorowy balejaż ale i lubiłam siebie w bardzo jasnym, zwykłym blondzie. Mam teraz czas na przemyślenia. 

Pewnie wiele z Was pomyśli "a miała takie długie włosy już". Miałam, owszem ale po wypadaniu to były tylko przerzedzone strąki. Od miesięcy chodziłam w kucyku lub warkoczu, bo rozpuszczone wyglądały naprawdę źle. Do tego odrastające po długości włosy sprawiały, że czupryna wyglądała na zaniedbaną. Z tyłu miałam pokaźny kosmyk nowych włosków do połowy głowy. Wglądało to tak jakby ktoś podszedł i urwał mi pasmo w połowie. Teraz nic takiego nie widać, jest ok. 

Czy żałuję? Trochę. Ale włosy i tak nadawały się do podcięcia, więc prędzej czy później skończyłabym z krótszą fryzurą. No może nie aż tak krótką ale zawsze. 

Moje ogólne zdanie? Ciągle chodzę i spoglądam w lustro. Podobam się sobie i czuję lepiej. Decyzji o blondzie nie żałuję. Jedyne czego żałuję to henny na włosach. Nigdy za nią nie przepadałam. Śmierdziała, rudziała i mnie po niej swędziała głowa. Teraz wiem też jak długo może siedzieć we włosach. 

 Pozdrawiam wszystkie z Was usilnie dążące do upragnionego odcienia!


 

14 komentarzy:

  1. Nie lubię cieniowania, ale kolor jest ok, z czasem uzyskasz idealny, ale najważniejsze jest to że włosy wyglądają na zdrowe!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też za cieniowaniem nie przepadam ale nie było wyjścia. Wydaje mi się, że fryzjerka i tak dobrze z tego wybrnęła. A włosy? Zdecydowanie zdrowsze, potrzebowały porządnego cięcia i je im zafundowałam. Kolor się zrobi, teraz się nie spieszę :)

      Usuń
  2. Bardzo ładnie wyszło:) Bardzo mi się podoba, fajnie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ładnie wyszło, sporo Ci obcięła tych włosów. Jeśli chodzi o cieniowanie (stopniowanie) włosów to ja bardzo takie lubię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. No sporo ścięła ale to przez tą zieleń. Musiała.

      Usuń
  4. No nieźle i jak tu się nie "bać" wizyty u fryzjera?
    Efekt końcowy mimo wcześniejszych przygód wyszedł super

    OdpowiedzUsuń
  5. Ah ta zgubna Henna, niby tyle dobrego ma przynieść a jednak nie dla każdego może być ona dobra.. Fryzjerka stanęła na wysokości zadania a i efekt mi się bardzo podoba ;) Ja umówiłam się na środę na rozjaśnianie włosów, wracałam długo do naturalnego koloru i postanowiłam że żeby tego nie zniszczyć i zobaczyć jak będzie mi w blondzie to zaczne od ombre i ufarbowania "starych" włosów ;) Zobaczymy.. :D Efekty na pewno wstawie na swój blog ;)
    Bardzo mi się podoba ten Twój balejaż ;) Nie wiesz jakiej firmy produktów używała fryzjerka?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo. Na bloga zajrzę zobaczyć efekt ;) Moja fryzjerka użyła tylko rozjaśniacza profesjonalnego Joanny i niską wodę dobrała. Miałam robiony balejaż bardzo gęsto aby jak najwięcej blondu jasnego było. Te złote czy rudawe pasemka to stary kolor jaki miałam :)

      Usuń
  6. Jak napisałaś, że obcięła dużo więcej to spodziewałam się włosów do ramion a tu mamy nadal długie. :)
    Mi cieniowanie nie służy i wyglądałabym jak pudel po takim.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fryzjerka bardzo się starała aby dużo po długości nie ścinać. Stąd gdzieś tam jeszcze świeci leciutka zieleń. Ja za to dizs umyłam włosy i bez stylizacji jak u fryzjerki wyglądam jak rozczochrany pudel :D

      Usuń
  7. Czytałam gdzieś, że jeśli farbowało się czystą henną to włosy przy rozjaśnianiu nie zrobią się zielone, może to to?
    Ślicznie Ci w tej fryzurze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Farbowałam Khadi ciemny brąz i raz nieszczęsną Basmą od ELD. Basma mnie uczuliła ale trzymana była bardzo krótko, więc we włosy mocno nie wniknęła. Jeśli chodzi o czystą hennę to chyba tylko zwykłą, rudą, co w składzie ma tylko lawsonię inermis.

      Usuń