Obserwatorzy

wtorek, 14 sierpnia 2012

Moja włosowa pielęgnacja, nowe kosmetyki + aktualizacja włosowa

Ostatnio musiałam ograniczyć swoje zakupy kosmetyków do pielęgnacji włosów. Finansowo w tym miesiącu jest ubogo, do tego zainwestowałam w Vitapil i stąd te cięcia. Chciałam naprawdę dokupić parę nawet droższych kosmetyków ale jednak ograniczyłam się do tych w rozsądnej cenie :)

Wyznaję zasadę, że nie zawsze dobre to co drogie, więc dobrze znaleźć czasem tani a dobry kosmetyk.
Do mojego koszyka trafiło kilka niedrogich produktów.




Musiałam uzupełnić zapasy olejku rycynowego. Z nowości kupiłam poszukiwaną przeze mnie dosłownie wszędzie maskę firmy Ziaja z ceramidami i szampon  Barwa Naturalna Len & Vitamin Complex LA. Dokupiłam także Jantar bo poprzedni już kończę i Barwę Ziołową szampon Czarna Rzepa. Jak zapewne czytałyście już kiedyś kupiłam szampon z czarnej rzepy ale zostawiłam go niechcący u rodziców i tak oto musiałam kupić nowy :)

Postanowiłam także pokazać Wam jak wygląda mój zasobnik do pielęgnacji włosów, który aktualnie posiadam i który powoli się zwiększa. Nie lubię mieć dużo kosmetyków, bo wtedy już sama głupieję i nie wiem co mam używać. Lubię za to mieć kilka produktów aby mieć alternatywę gdy włosy już "przyzwyczajają się" do danego produktu. 



I tak według numerków:
  1. Green Pharmacy Olejek Łopianowy - balsam do włosów przeciw wypadaniu- absolutnie uwielbiam zapach tego balsamu i jego zmiękczające działanie. Może z wypadaniem sobie nie radzi ale efekt cudownie miękkich i gładkich włosów jest wspaniały.
  2. Avicenna Oil Rozmarynowy - naturalny olejek eteryczny. W celu wzmocnienia mojej wcierki z oleju migdałowego, odżywki Joanny i nie tylko.
  3. Phtyo Pharm - Oleum Ricini czyli olejek rycynowy, tu kupiłam akurat 30g. Wzmacniam nim rzęsy i brwi. Ostatnio posypało mi się tyle rzęs, że ciężko było mi je jakkolwiek umalować. Nakładam go codziennie wieczorem przed pójściem spać szczoteczką po zużytym tuszu.
  4. Profarm Olej ze słodkich migdałów 100ml - do "olejowania" włosów, do suchych miejsc na skórze, do wody różanej. Jest wielozadaniowy.
  5. L'biotica Biovax - intensywnie regenerująca maseczka do włosów słabych ze skłonnością do wypadania. Ostatnio nieco o niej zapomniałam bo staram się zużyć wodę różaną i zaobserwować efekty po niej. Ale na pewno zacznę od przyszłego tygodnia ponownie stosować.
  6. Ziaja - maska intensywna odbudowa do włosów zniszczonych. Ceramidy, kondycjonery, prowitamina B5. Kupiłam bo jest zachwalana. Miałam nadzieję, że tania maska Ziai wspomoże moje włoski po ostatnim farbowaniu chemicznym i po słońcu (którego ostatnio coś brak). Bardzo lubię produkty tej firmy chociaż można trafić i niewypał, jak mój krem Sopot Spa.
  7. Jantar odżywka do włosów i skóry głowy - osławiona i sprawdzająca się przy regularnym stosowaniu. Znowu się zaniedbałam, muszę ją dokończyć bo kupiłam już zapas :)
  8. Puritan's Pride Vitapil 60 tabletek - suplement, który mam nadzieję, że się sprawdzi. Łykam podczas śniadania i dużo popijam herbatą. Mój organizm na chwilę obecną dobrze go przyswaja bo nie mam  jakiś wzdęć, mdłości i innych dziwnych odczuć a różnie to bywało. Na przykład Skrzypowita powodowała u mnie straszną zgagę, czasem mdłości i musiałam zażywać ją podczas obiadu, bo śniadanie było za małe abym jej składników nie czuła.
  9. Anna nafta kosmetyczna z biopierwiastkami - wspomaga ale kładziona sama, bez dodawania do innych produktów, masek itp. Trzymam maks godzinę ale skrócę czas do 10-15 min jak producent zaleca bo jednak potrafi wysuszyć włosy po dłuższym działaniu. Obecnie odstawiłam ją do czasu aż zużyję wodę różaną.
  10. Barwa Naturalna Len & Vitamin Complex LA - szampon do włosów suchych i łamliwych. Zapach mnie uwiódł i skład. A właściwie biotyna w składzie bo na reszcie się nie bardzo znam. Dobrze myje a włosy po nim są takie śliskie, że aż mi gumka spada. Lubię to! Minusem jest to, że po umyciu szampon obowiązkowa jest odżywka. Inaczej mamy mały kołtunek.
  11. Barwa Naturalna Czarna Rzepa - szampon do włosów osłabionych i z łupieżem. W tym szamponie w składzie jest keratyna. Do tego sama czarna rzepa zawsze korzystnie wpływała na włosy. Tak jak w przypadku Lnu i tu trzeba po fakcie użyć odzywki.
  12. Woda różana - własnej roboty  z olejem migdałowym. Regularnie stosuję ale już tylko na skalp bo włosy po niej nie są za specjalne.
  13. Biosilk silk therapy - jedwab do włosów. Moje jedyne serum na końcówki. Nawilża i chroni. Nakładam po każdym myciu na same końce.
  14. Marion Nature Therapy - spray regenerujący włosy, ocet z malin & koktajl owocowy. Dziwny ten spray. Ładny zapach ale nie podobają mi się po nim włosy. Są obciążone i takie ciężkie, jak takie przetłuszczone po kilku dniach. Nie używać na suche włosy bo jest jeszcze gorzej (sam producent każe na mokre stosować). Jak w ogóle mi nie będzie pasował, będę używać go przy myciu OMO jako pierwszą odżywkę.
  15. Syoss Silicone Free Color & Volume - szampon do włosów farbowanych lub z pasemkami. Dobrze myje, włoski cudowne ale na dłuższą metę włosy mi się przyzwyczajają i nie ma już efektu uniesienia. Teraz używam Barwy aby włosy od Syossa odpoczęły.
  16. Jantar - zapas odżywki. Musiałam kupić jak tylko znowu pojawił się na półce w aptece. Jest zawsze wykupywany, więc musiałam i już.
  17. Joanna z Apteczki Babuni - odżywka do włosów wzmacniająca, do włosów cienkich, delikatnych, ze skłonnością do wypadania, z ekstraktem ze skrzypu i rozmarynu. Odżywka porażka ale przy stosowaniu jednocześnie szamponu Syossa nie plątała mi tak włosów. Teraz do połowy butelki odżywki dodałam 5 kropli olejku rozmarynowego celem wzmocnienia działania rozmarynu w odżywce. Będę stosować jako pierwszą odżywkę w myciu OMO.
  18. Jantar mgiełka do włosów - nawilżająco ochronna. Nie wiem co o niej myśleć. Psikam nią włosy podczas mocnego słońca i teraz przy zimnym wietrze. Niestety mi obciąża włosy. Nawet niewielka ilość je tępi i nie są takie fajne sypkie i śliskie. Nie zauważyłam nawilżania a raczej odwrotnie. Nie wiem jak można było po tak dobrej odżywce wyprodukować coś tak kiepskiego. Szamponu z tej serii chyba już nie wypróbuję. Zniechęciła mnie.
Jak same widzicie dużo tego nie mam, w porównaniu z innymi blogerkami :) Staram się używać regularnie, chociaż z tym u mnie kiepsko. Muszę wypracować jakiś plan, a najlepiej plan tygodniowy co każdy tydzień. Może wtedy się nie pogubię i zacznę regularnie wszystko stosować.

A teraz moja aktualizacja włosowa zdjęcia:




To moje aktualne z dziś włosy. Są lekko przetłuszczone i wieczorem będę myć. W nocy sypiam w luźnym kucyku stąd takie pofalowane od gumki.
Zdjęcie z fleszem robione bardziej z bliska i lekko pod innym kątem, stąd wydają się dłuższe. Ogólnie z przodu włosy sięgają już mi do kości obojczykowych czyli lekko za ramiona. Super! Najbardziej przeraża mnie fakt podcięcia rozdwojonych końcówek. Chciałabym maks 1-2cm ale ile fryzjerka zrozumie - nie wiem. Dlatego ociągam się z wizytą u fryzjerki. A muszę podciąć... To chyba dylemat każdej zapuszczającej włosy.
Jak widać bardzo ciemny kolor po Londzie już się ulotnił. Mam teraz dziwny odcień. W słońcu rude, w cieniu ładny średni brąz, na zdjęciach z fleszem jakieś bordo czy coś. Podoba mi się kolor w cieniu bo nie świeci rudością i jest w miarę ciemny, taki prawdziwy brąz. Niestety ciężko mi uchwycić go aparatem. Zauważyłam też, że bardziej plączą mi się włosy. Z jednej strony trochę po wodzie różanej a z drugiej strony zrobiły się takie po farbowaniu Londą. Po hennie włosy umyte szamponem z Barwy nie plątały się a teraz mam mały kołtun na głowie. Co henna to henna. Rozważam powrót do niej ale do innej niż Khadi. Może tylko Khadi mnie uczulała? Jak nie to jeszcze zostają farby apteczne. Pomyślimy dopiero we wrześniu :)
To tyle na dziś.
Pozdrawiam!

2 komentarze:

  1. Znam ten ból z farbami. Z chęcią przerzuciłabym się na stałe na henne, bo chcę uzyskac i zostać przy średnim brązie, niekoniecznie ciepłym, ale boje się jej trwałości. Zwłaszcza, że na początku ponoć jest słaba, a z farbami pod tym względem mam spory problem- farby szybko mi się wypłukują.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też bym chętniej używała henny gdyby nie wymywanie koloru i swędzenie głowy po fakcie (tak miałam w przypadku Khadi). Ale mimo swędzenia skóry włosy były po hennie boskie! Po chemicznych moje włosy są tępe podczas mycia a po hennie tego nie miałam.

      Usuń