18 lipiec:
Jestem po drugim myciu i krótkim (ok 1 godz) olejowaniu włosów i kolor jest nadal na włosach taki jaki był (bałam się olejku). Do tego
włosy błyszczą, są gładkie i mięciutkie. Nie tak jak za pierwszym razem gdy były
suche aż do chyba 4 mycia. Teraz są na prawdę fajne w dotyku i lubię na nie patrzeć.
Niby widać plusy henny ale jednak ten zapach i 2 godziny na głowie
mnie zniechęcają całkowicie do kolejnych eksperymentów z henną. Do tego ten kolor. Nie jest ciemny, nie wychodzi mi tak jakbym chciała i jak widziałam po innych blogach. No i jakoś nie jest taki chłodny. Na koniec powiem tylko, że włosy mi lecą znowu masowo jak ostatnim razem po hennie. Dopiero gdy poprzednim razem henna się wymyła, to włosy uspokoiły się i leciały już mniej. Liczę na poprawę tego, bo i tak mam mało włosów :(
A tak poza tym to teraz planuję kupno olejku rozmarynowego i octu jabłkowego aby zrobić płukankę do włosów. I planuję jeszcze zakup oleju migdałowego do olejowania włosów i nie tylko. Zobaczę jak fundusze mi na to pozwolą bo muszę teraz ostro zacisnąć pasa.
Ech...
Dobranoc.
Mam olej migdałowy i bardzo go lubię. Obecnie jest moim faworytem na równi z olejem sezamowym :)
OdpowiedzUsuńJa zdecydowałam się na niego po obejrzeniu na YouTube filmików Farah Dhukai. Na olej kokosowy ciężko było mi się zdecydować bo niektóre trzeba podgrzewać przed użyciem a inne są oszukane i z kokosa mają tylko zapach. A migdałowy będę używać do maseczki z kurkumy i płukanek do włosów.
UsuńMi kokosowy kompletnie nie podszedł. Puszył mi włosy i nawet odniosłam wrażenie, że lekko wysuszał :/
OdpowiedzUsuńFaktycznie też musiałam go wcześniej podgrzewać co komplikowało całą sprawę :)
Ja dlatego wstrzymałam się z tym kokosem.
Usuń