Dziś testowałam sobie szminki w kredce od Miss Sporty.
Oba kolory urzekły mnie na sklepowej półce pięknymi, delikatnymi kolorami.
Kupiłam dwie w odcieniu 010 Pink Popsicle i 001 Playful Beige.
Szminki są wysuwane jak kredka automatyczna.
Kolorek różowy jest taki jakby perłowy, zaś beż to taki złotawy nude jak dla mnie.
Szminkami łatwo się maluje i dokładnie ale trzeba je obracać przy malowaniu, aby zachować ten kredkowy wygląd.
Niestety już drugiego dnia jedna mi się normalnie złamała. Nie wysuwałam ich praktycznie wcale, mocno nie przycisnęłam a jednak. No cóż, może to jedna z tych co upadła albo była rzucana w sklepie podczas dostawy...
Kolor różowy jest śliczny i delikatny. Po nałożeniu powoli wysycha i tu mi się wydaje, że lekko matowieje i podkreśla suche skórki. Do tego nieco mnie podsuszyła.
Beżowy kolorek nie odpowiada mi jakby zawartymi w sobie drobinkami? Nie wiem ale konsystencja różowej wydaje mi się inna. Obie jednak potrafią szybko się wytrzeć szczególnie jak coś się majstruje przy ustach :)
Ogólnie jako fajny produkt do torebki się nadaje, bo łatwo obrysować nią usta i "nie wyjedzie się za linie".
A teraz jak się prezentuje na ustach:
i druga:
Cena ich bez promocji to chyba 11-12zł.
Szminki w kredce są fajnym pomysłem ale dla mnie Miss Sporty to chyba zakup na raz. Będę dalej szukać idealnej kredkowej szminki.
Pozdrawiam.
Nigdzie ich nie spotkałam :( A zapowiadają sie bardzo fajnie !
OdpowiedzUsuńJa już widziałam je w kilku Rossmannach, ale szybko znikają.
UsuńJa dzisiaj kupiłam jedną z nich, tylko czerwoną i niby fajna, ale jednak nie do końca mi pod pasowała. Pasuje mi jedynie, kiedy chcę delikatnie zaczerwienić usta, ale wtedy nakładam ją najpierw na palec i potem na usta. Zgadzam się z tobą, to raczej zakup na raz i nigdy więcej.
OdpowiedzUsuńWidzę, że nie tylko ja mam takie mieszane odczucia na temat tych szminek. Pozdrawiam.
Usuń