Obserwatorzy

piątek, 1 lutego 2013

Moje nowości cz.2 - maska BingoSpa.

Kolejną moją nowością w domu jest maska BingoSpa proteiny kaszmiru i kolagen. 


Na tą maskę wpadłam przypadkowo w Tesco. Przechodząc wzdłuż stoiska z kosmetykami zatrzymała mnie niska cena produktu. Za maskę o pojemności 500ml dałam bowiem 7,49zł :) Były do wyboru dwie. Ta i jeszcze jedna z masłem shea i pięcioma algami. Nie wiem czemu wybrałam kaszmir.

Skład był krótszy (uznałam, że lepszy), kolorystycznie kobiece opakowanie i nazwa kaszmir tak jakoś skojarzyła mi się z super miękkimi i pięknymi włosami. Naprawdę kryteria wyboru były dziwne :) Nie czytałam dokładnie składu. Poza tym zawsze chciałam wypróbować produkty do włosów marki BingoSpa. Nie zraziły mnie nawet parabeny widoczne w składzie.


Maska jest zabezpieczona, więc nawet jak wywróci się do góry nogami nie będzie jej pełno w zakrętce.


Po pierwszym otwarciu opakowania zapach mnie lekko zniechęcił. Taki sztuczny perfumowany jak perfumy z kiosku. Dziwny. Pomyślałam, że to nie zapach ma działać tylko sama maska, więc da się przeżyć.
Konsystencja maski jest gęsta, przez co nie spływa z ręki gdy ją nabieramy i chcemy nałożyć na włosy. Co do wydajności to ciężko mi się wypowiedzieć bo ja zawsze lubię tak porządnie wymazać włosiska.


Maska jak dla mnie nie zmiękcza włosów jak inne maski praktycznie od razu. Trzeba jednak poczekać aby wydały się śliskie i gładkie.Podczas spłukiwania włosy nie są tak lejące jak bym chciała ale może to moja wina. Nie jestem cierpliwa i rzadko wytrzymuję z nią na głowie dłużej niż 2-3min. Muszę w końcu posiedzieć z nią ok 10min.

Efekty? Włosy nie są super błyszczące i jak tafla gładkie. Zdecydowane plusy jakie już zauważyłam to brak elektryzowania się włosów i końce, które zawsze mam suche są miększe i gładsze w dotyku. Ciężko mi znaleźć kosmetyk, który utrzymywałby mi włosy w dobrej kondycji po całej długości. Zawsze gdy włosy od nasady i po długości są miękkie, gładkie, nawilżone, końce zaś mam suche i szorstkie. Po tej masce jest poprawa i to wtedy gdy dłużej ją trzymam na włosach. 

Maskę nakładam na włosy po długości i nigdy na skalp. Nie wypowiem się więc o wpływie jej na przetłuszczanie się włosów przy skórze głowy czy obciążaniu. 
Za 7,49zł to dobra maska/odżywka i to w jakiej ilości. Jednak słój 500ml to wielki słój i nie wiem jak długo będzie mnie bawić zużywanie tej maski. 
Jeden mały element mnie denerwuje. Chodzi o etykietę. Jest napisane, że ma kolagen i proteiny kaszmiru, sposób użycia i skład, ale nigdzie nic nie napisano do jakich włosów ta maska, co dzięki niej zyskam i w ogóle informacje jakieś takie okrojone. Dopiero w domu przeczytałam co nieco o tej masce na stronie producenta. Jak niby mam wybierać produkt jak nawet nie wiem do czego tak naprawdę służy. Nawilża czy podkreśla skręt włosów? Regeneruje czy dba o kolor po farbowaniu? Skąd niby mam wiedzieć. Nie każdy z nas wie co takiego dla włosów robią poszczególne składniki podane w nazwie. Nie wiem czemu producent tak okroił etykietę. No ale to moja taka mała uwaga.
 Z chęcią wypróbuje jeszcze inne maski z tej firmy. A czy Wy macie jakieś godne polecenia maski BingoSpa?

10 komentarzy:

  1. Ja zawsze trzymam maskę pod folią i ręcznikiem ok. 1-2 godz. W czasue 2 minut składniki w niej zawarte po prostu nie będą miały czasu zadziałać ;) a kosmetyki bingo spa od jakiegoś czasu mnie ciekawią muszę się w końcu skusić

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy trzeba pochodzę dłużej z maską na głowie ale ogólnie długo nie trzymam. Jakoś cały czas brak mi cierpliwości.

      Usuń
  2. A dla mnie brak obietnic producenta to zdecydowany plus! Wolę kiedy na etykiecie nic nie jest napisane, niż kiedy są obiecywane gruszki na wierzbie. Tak szczerze mówiąc, podział kosmetyków na np. do włosów suchych, do włosów farbowanych, do włosów zniszczonych, do włosów kręconych, do włosów cienkich etc. jest bardzo sztuczny i najlepiej w wyborze produktu kierować się składem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gorzej jak skład Ci niewiele mówi :P Ja nie lubię zgadywać a w obietnice producentów i tak nie wierzę. Ja jakoś wolę napis chociażby jak: "nawilżająca", "odbudowująca".

      Usuń
  3. Ja akurat lubię taką prostą etykietę :) Jaki byłby sens, żeby producent pisał jakie cuda maska z włosami zrobi. Poza tym to tania maska, więc pewnie na druku oszczędzali :P Skład jest dobry - prosty, proteinowy. Proteiny różnie działają na włosy - moim dają puszystość i podkreślają fale. Nie obciąża, więc spokojnie można ją nakładać bliżej skóry a także myć nią włosy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No do mycia włosów odżywką jeszcze się nie przekonałam.

      Usuń
  4. miałam i nie polubiłam się z nią...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No zobaczę jak ja. Jest na razie dobrze ale szału nie ma.

      Usuń
  5. A ja ją nakładam na suche włosy tak na godzinę przed myciem:):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje włosy na razie zaczęły się buntować na tą maskę. Zobaczymy jak będzie dalej.

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.